Małe wiejskie kościółki. Najczęściej gotyckie choć czasem zdarzają się późnoromańskie perełki. Niektóre niestety w ruinie, niektóre tylko zapomniane i jeszcze jako tako się trzymają, inne znów zepsute trochę barokiem. Zapraszamy do obejrzenia kilku tych najbliżej naszego domu. Można rowerem, samochodem a w zimie na biegówkach. To nie żart.
To późnoromańskie cudo jest dziś w Pogwizdowie kościołem cmentarnym jedynie. Wejść można łatwo bo furtka wyrwana. Jeszcze niedawno serce bolało nad zaniedbaniem kościoła ale ostatnio zmieniono dach. Nigdy nie byliśmy w środku gdzie zachowały się średniowieczne freski. Nie tylko tam zresztą i właśnie powstaje pomysł by te „freskowe” świątynie” połączyć szlakiem kulturowym.
Kilka minut dalej rowerem i dwie samochodem już jesteśmy w Kwietnikach. Sam kościół to XVII wiek więc nic nadzwyczajnego ale pola wokół niego to prawdziwy raj dla zielarzy. W latach 60 XX wieku proboszczem w Kwietnikach był sam ojciec Czesław Klimuszko i w tej okolicy pogłębiał swoją wiedzę o ziołach.
Kościółek w Jastrowcu najlepiej prezentuje się zimą lub wczesną wiosną kiedy drzewa nie mają liści. Można wtedy zrobić klimatyczną fotkę z drogi i wtedy mamy wzgórek i biały kościółek. My robiliśmy zdjęcia latem i już nie z drogi tylko z bliska, skąd widać, jak ząb czasu nadgryzł mury i dach a przecież datowany jest na ok. 1500 rok. Niestety niedbałość o zabytki pomału zaczyna być wizytówką Dolnego Śląska.
Jeśli po obejrzeniu tych kościółków postanowicie Państwo jeszcze zwiedzić Kościół Pokoju w nieodległym Jaworze ( o którym w innym miejscu), to drodze powrotnej do naszego Kondratowa polecamy jeszcze zajrzeć do Słupa. Z dwóch powodów, po pierwsze jest tam pocysterski zespół kościół z plebanią i zabudowaniami folwarcznymi. A cystersi to kawał historii naszego Śląska, który w sporej części należał przez setki lat do klasztoru w Lubiążu. Jednak Cystersi i Szlak Cysterski to temat innej wycieczki. Podobnie jak drugi powód dla którego warto odwiedzić Słup czyli krzyże pokutne. Pod kościelnym murem stoją takie cztery. O tym dlaczego były stawiane i dlaczego trzeba o nich mówić raczej krzyże pojednania – dowiecie się Państwo w czasie kolejne wycieczki pt. Jurysdykcja karna na dawnym Dolnym Śląsku czyli szubienice, krzyże pojednania i kapliczki pokutne.
Na koniec, tuż przed kolacją, jeszcze tylko rzut oka na nasz kondratowski kościółek. Na początku późnoromański nie ustrzegł się późniejszych przeróbek. Na szczęście niewielu. Kilka lat temu odkryto na ścianach świątyni średniowieczne freski, podobnie jak m.in. w Pogwizdowie.